Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

KONFLIKT??? Żeglarz śródlądowy i żeglarz morski
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=344
Strona 1 z 2

Autor:  suleq [ 4 kwi 2006, o 16:02 ]
Tytuł:  KONFLIKT??? Żeglarz śródlądowy i żeglarz morski

Konflikt?

Tak czytam forum i wydaje mi się, że często głos bierze odwieczny konflikt pomiędzy żeglarzami śródlądowymi a morskimi.


Co Wy o tym myślicie? Czy istnieje taki konflikt, czy to tylko wymysł?

Wypowiadajcie się żeglarze śródlądowi i morscy, a może uda nam się dojść prawdy.

Tylko UWAGA! bez wycieczek osobistych i kulturalnie, z humorem :)

Temat NIE po to by się kłócić :)

Autor:  fromel [ 4 kwi 2006, o 16:21 ]
Tytuł: 

Konflikt to za duże słowo. Wszedzie znajdą się ci "co to wiedzą lepiej" i będą udowadniac wyższość swiąt wielkiej nocy nad świętami Bożego narodzenia :lol: :lol: :lol:

Autor:  farow [ 4 kwi 2006, o 16:49 ]
Tytuł: 

A ja wiele razy sie spotkałem z pogardą wielkich morskich marynarzy dla nas szuwarców! :) Według mnie żeglarstwo morskie jest poprostu nudne :P tylko woda i woda i czasem jakis port! A na Mazurach masa nowych ludzi, wspólne ogniska i śpiewanie, imprezy, to jest całkiem co innego :D tego nie można porównywać :)

Autor:  fromel [ 4 kwi 2006, o 17:02 ]
Tytuł: 

farow napisał(a):
:D tego nie można porównywać :)

Zgadzam się z Tobą. Tylko że najłatwiej dowartościować się pięknej, młodej kobiecie stając w zawody ze... staruszką i głośno krzyczeć "patrzcie jaka jestem przy niej ładna". To że ma zeza naprawdę wtedy niewiele znaczy - wszak chwalą !!! :lol:

Autor:  skipbulba [ 4 kwi 2006, o 18:09 ]
Tytuł: 

Moim zdaniem żeglarstwo morskie i sródladowe to zupełnie inne rzeczy. Zeglarstwo sródladowe jest bardziej biwakowe, morskie bardziej wyprawowe. Są to nieporównywalne historie i dlayego nie powinny byc porównywane(masło masleane-wiem:)) ) Nie mniej żarty morskich wynikają stąd że mazurski "sztrom" trudno porównywac ze sztormem morskim. To inna liga.
Ja preferuje morze. na jeziorze sie nudzę, a biwaki i wspólne darcie mordy do ogniska i zalewanie sie piwskiem mnie juz od lat nie bawi(no dobra bawi, ale mniej:)) ) no i nie lubie tłumów.
Sródlądowcy spiewaja tęsknie szanty o sztormach,lodach i powrotach. Tylko bronia sie przed poznaniem ich. Nie wiem czemu:)

Maciek

Autor:  fromel [ 4 kwi 2006, o 19:04 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
Sródlądowcy spiewaja tęsknie szanty o sztormach,lodach i powrotach. Tylko bronia sie przed poznaniem ich. Nie wiem czemu:)

Maciek

Czas i pieniądze. To po pierwsze. A poza tym - jak już farow napisał - lubię ludzi i kontakt z nimi. Lubię ogniska, gitarę i piwko. I do dziś nie wiem czy monotonia morza urzeknie mnie, czy znudzi? Kiedyś sprawdzę.

Autor:  raf_79 [ 4 kwi 2006, o 19:22 ]
Tytuł: 

No ja podobnie sądze że śródlądzie jest bardziej odpowiednie do spotkań, wspólnych ognisk , śpiewów itp a morze hmm nigdy nie byłem ale wydaje mi się że tam jest dużo czasu żeby wszsytko przemyśleć i poukłądać sobie wszystko. I na morzu chyba można sie bardziej jakby to powiedzieć wyciszyć :) śródlądzie z tymi imprezami raczej nie pomaga w tym.

//edytował suleq
Temat o systemie fromela ;) :
http://www.zegluj.net/forum_zeglarskie/ ... =1711#1711

Autor:  kid [ 4 kwi 2006, o 19:34 ]
Tytuł: 

skipbulba napisał(a):
Moim zdaniem żeglarstwo morskie i sródladowe to zupełnie inne rzeczy.


zgadzam sie z ta opinia, gdyz jezioro a morze to dwa odmienne żywioły które maja ze soba wspólne tylko to, że sa mokre.

Autor:  farow [ 5 kwi 2006, o 16:08 ]
Tytuł: 

Jak sie bierze 2 tygodnie urlopu na wakacje zeby odpocząć to sie odpoczywa tak jak sie chce! Jedni najlepiej wypoczną na morzu z kilkoma osobami do towarzystwa czy nawet w samotności a inni w gromadzie znajomych czy poznając nowych ludzi na mazurach! Mi sie podoba ta szuwarowo-żeglarska jedność, że każdy ( no do niedawna każdy a teraz chociaż większość ) poda ci pomocną dłoń, każdy pogada, pośpiewa wypije razem piwko! To jest dla mnie wypoczynek! Tak najlepiej wypoczywam i to daje mi siły na kolejny ciężki rok ;)

Autor:  Aalborg [ 5 kwi 2006, o 21:44 ]
Tytuł: 

fromel napisał(a):
Czas i pieniądze. To po pierwsze.

To żaden argument. Zwłaszcza w kontekście pasji. A przeciętny rejs morski trwa akurat tyle by się zamknąć w przeciętnym urlopie. Finansowo jest podobnie ;) Generalnie wszystko rozbija się o "chciejstwo" lub jego brak ;)

Autor:  suleq [ 5 kwi 2006, o 21:51 ]
Tytuł: 

farow napisał(a):
Jak sie bierze 2 tygodnie urlopu na wakacje zeby odpocząć to sie odpoczywa tak jak sie chce! Jedni najlepiej wypoczną na morzu z kilkoma osobami do towarzystwa czy nawet w samotności a inni w gromadzie znajomych czy poznając nowych ludzi na mazurach! Mi sie podoba ta szuwarowo-żeglarska jedność, że każdy ( no do niedawna każdy a teraz chociaż większość ) poda ci pomocną dłoń, każdy pogada, pośpiewa wypije razem piwko! To jest dla mnie wypoczynek! Tak najlepiej wypoczywam i to daje mi siły na kolejny ciężki rok


Całkowicie się zgadzam z tą wypowiedzią. Dla mnie Mazury są obowiązkowym punktem wakacyjnych wypraw. Niekiedy spędzam tam cały czas wyjazdowy w wakacje, jak najwięcej się da. Na morzu byłem, muszę przyznać też wspaniałe doświadczenie, ale brak mi tego częstego "ahoj" czy cowieczornego szukania drewna na ognisko :)

Autor:  fromel [ 5 kwi 2006, o 22:28 ]
Tytuł: 

Aalborg napisał(a):
Generalnie wszystko rozbija się o "chciejstwo" lub jego brak ;)

Chylę głowę i przyznaję rację.... Na swoje usprawiedliwienie przywołuję wątek "Bałtyk na weekend" - na innym :!: forum przyniósł efekty, które powinny wydac owoce w tym roku. :cool:

Autor:  seaskipper [ 6 kwi 2006, o 00:25 ]
Tytuł: 

Całkowicie się zgadzam z tą wypowiedzią. Dla mnie Mazury są obowiązkowym punktem wakacyjnych wypraw. Niekiedy spędzam tam cały czas wyjazdowy w wakacje, jak najwięcej się da. Na morzu byłem, muszę przyznać też wspaniałe doświadczenie, ale brak mi tego częstego "ahoj" czy cowieczornego szukania drewna na ognisko :)[/quote]

No Mazury sa calkiem calkiem...
Szczegolnie w milym towarzystwie
:)))

Ale ostanio jak wszyscy donoszą coraz tam trudniej o miłe towarzystwo.

Ja wole swoje miłe towarzystwo zabrac na łodke i być "tysiace mil stąd".

Lubie przestrzeń, a sama Zatoka Pucka to akwen kilkakrotnie wiekszy niz całe Mazury razem wziete...

[ Dodano: Czw 06 Kwi, 2006 01:28 ]
[quote="raf_79"]No ja podobnie sądze że śródlądzie jest bardziej odpowiednie do spotkań, wspólnych ognisk , śpiewów itp a morze hmm nigdy nie byłem ale wydaje mi się że tam jest dużo czasu żeby wszsytko przemyśleć i poukłądać sobie wszystko. I na morzu chyba można sie bardziej jakby to powiedzieć wyciszyć :) śródlądzie z tymi imprezami raczej nie pomaga w tym.

+++A co Ty myslisz, że my na morzu tylko ciągamy te sznurki i na sucho po szwedzko-muzułmańsku...

Autor:  raf_79 [ 6 kwi 2006, o 07:16 ]
Tytuł: 

seaskipper napisał(a):
A co Ty myslisz, że my na morzu tylko ciągamy te sznurki i na sucho po szwedzko-muzułmańsku...


chyba nie chesz powiedzieć że jest was np 4 środek morza wy sobie drinkujecie ??

Autor:  seaskipper [ 6 kwi 2006, o 12:05 ]
Tytuł: 

na morzu nie, ale w porcie czemu nie poimprezowac?

Autor:  Babka [ 6 kwi 2006, o 13:52 ]
Tytuł: 

MORSKI, MORSKI, MORSKI!!!!! Ja kocham morze i przestrzen, gdy nie widac swiata poza falami...uspakaja, ale tez wyrabia czlowieka - nie ma jednostek- sa zespoly!! i to wszytsko odnosi sie do jeziora, ktore jest rownie czarujace, ale dla mnie to nie to samo...

Autor:  seaskipper [ 6 kwi 2006, o 13:54 ]
Tytuł: 

Jednak zawsze morze będzie wyższą szkołą jazdy

Autor:  aga [ 10 kwi 2006, o 12:31 ]
Tytuł:  :)

Ja pływam i na śródlądziu i na morzu obydwa żywioły na równi kocham bo nadal jest to woda i jacht, aczkolwiek różnią się od siebie stylem i sposobem żeglowania. Myślę że żeglarstwo jest na tyle wszechstronne że można znaleźć coś dla siebie: czy ciszę i spokój czy całkowitą żeglarską integrację ;) Niemniej osobom nie będącym jeszcze na morzu powiem jedno: szybko się wybierajcie tam aby sprawdzić jak tam naprawde jest (jestem pewna że przynajmniej połowa was się beznadziejnie zakocha w morskiej przestrzeni ) .

Autor:  raf_79 [ 10 kwi 2006, o 17:01 ]
Tytuł: 

Wiecie co na forum są chyba dwa albo trzy tematy ( jak nie wiecej ) gdzie toczy sie regularnie "wojna" ;) na temat PZŻ i tych co chcą coś zmienic i tych co chcą zeby tak zostało to może zostańmy przy tamtych tamatach bo zaraz i tu zaczną padać hasła, które tam juz są napisane :)
Tak wiec zostańmy przy "konflikcie" ale tych co pływają po morzu a tymi co pływają po jeziorach.

Jestem ciekaw czy jest tu osoba pływa po oceanach bo kałurze ( znaczy morza) już mu nei wystarczają i nie dają juz takich wyzwań itp ;)

:piwo:

Autor:  aQa [ 12 kwi 2006, o 23:00 ]
Tytuł: 

aga napisał(a):
beznadziejnie zakocha w morskiej przestrzeni

dlaczego beznadziejnie?? ja sie w niej zakochałam i już :lol:

a co pływania na morzu czy na jeziorze to dużo zależy od załogi, jak jest kiepska to czy tu czy tu człowiek będzie sobie plu w brode,ze pojechał, że mógł w góry jechać :wink:

Autor:  farow [ 13 kwi 2006, o 07:02 ]
Tytuł: 

No nie do końca bo na jeziorze mozesz zawsze opuscic twoja załoge i wyjść gdzieś na piwko, czy posiedzieć i pośpiewać przy ognisku z inną załogą a na morzu już tego nie zrobisz, bo nie codziennie sie gdzies przybija :)

Autor:  sverytus [ 30 kwi 2006, o 18:33 ]
Tytuł: 

Hej hej hej , a nie pomyśleliście że jest taki akwen tu niedaleko gdzie można pogodzić jedno i drugie. Trochę morza troche mazur (tak jak szampon "head & shouders"dwa w jednym). Wiecie już o czym myślę. No dobrze powiem. Zacznijcie od Szczecina ,Jezioro Dąbie Zalew Szczeciński, (część Polska i Niemiecka, Zalew Kamieński, Greifswaldeboden, Rugia, ,Hedensee, i jeszcze zatoka Pomorska. Macie tam jeziora, dzikie wyspy, kanały, zalewy, porty, przystanie, kotwicowiska, stare Hanzeatyckie miasta. i kawałek morza. Spróbujcie-akwen naprawdę wart grzechu, jest cztery razy większy niż mazury a trochę mniejszy niż cały Bałtyk. Do miłego Zeglarze śródlądowo-morscy I też można poznać ciekawych ludzi i doznać nowych wrażeń.
Sverytus

Autor:  Anna [ 11 maja 2006, o 21:34 ]
Tytuł: 

A ja sądzę że żeglarz to żeglarz. Spory jak to spory - normalne. Ale wydaje mi sie że nie ma podziałów żadnych a tym bardziej konfliktów.

Autor:  farow [ 17 maja 2006, o 07:09 ]
Tytuł: 

E tam konflikt jest, wilki morskie zawsze patrzą na szuwarowców z góry, a ich wzrok wydaje mi sie mowic " Co Ty wiesz o żeglowaniu...?" ;) Ale co mi tam, ja kocham te moje szuwarki! :lol:

Autor:  AsiaJohn [ 27 paź 2007, o 23:07 ]
Tytuł: 

Co prawda temat troszkę wygasł ale co tam ;) ....tak czytajac to nasze forum i z własnych obserwacji wnioskuję,że jednak istnieje jakiś konflikt...nie wiem dlaczego,być może jest tak jak pisał skipbulba,sama bujam się po morzu ,no ale głównie po mojej Zatoce,ale jak dla mnie to wszyscy powinnismy trzymać sie razem,przecież każdy z nas czy to wilk morski czy miłośnik Mazur kocha żeglarstwo :)
Tylko zauważam coś niepokojacego....coraz częściej z tego co piszecie widać,że na Mazurach pływają ludzie ,którzy chcą zaszpanować lub też tacy co w ogóle nie mają pojęcia o żeglowaniu ,a chcą pokazac ,że są cool... tego na morzu nie widzę i być może to jest czynnikiem rózniącym szuwarowców od tych co pływają po morzach,oczywiscie nie mówię,że wszyscy tacy są ,ale wiele się o tym słyszy...

Autor:  Asik [ 28 paź 2007, o 10:49 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
Tylko zauważam coś niepokojacego....coraz częściej z tego co piszecie widać,że na Mazurach pływają ludzie ,którzy chcą zaszpanować lub też tacy co w ogóle nie mają pojęcia o żeglowaniu ,a chcą pokazac ,że są cool... tego na morzu nie widzę i być może to jest czynnikiem rózniącym szuwarowców od tych co pływają po morzach,oczywiscie nie mówię,że wszyscy tacy są ,ale wiele się o tym słyszy...

Chyba to jest tak, że jeśli ktoś chce tylko "się pokazać", zaszpanować, to może to w miarę łatwo zrobić na mazurach, dlatego tam, zwłaszcza w środku sezonu jest masa takich "żeglarzy". Niestety na tym cierpią osoby, dla których to naprawdę jest coś ważnego, stąd później taka opinia. Ja mam bardzo malutkie doświadczenie z żeglarstwem i to wyłącznie szuwarowo-bagiennym, ale zdążyłam naprawdę to pokochać. Myślę, że to ten sam rodzaj uczucia, obojętnie gdzie się pływa i taka sama tęsknota, żeby znów wypłynąć. A wspomniany konflikt to chyba naprawdę nie spór między żeglarzami śródlądowymi a morskimi tylko między ludźmi, którzy naprawdę czują i rozumieją żeglarstwo a "szpanerami"

Autor:  boSmann [ 28 paź 2007, o 11:03 ]
Tytuł: 

AsiaJohn napisał(a):
każdy z nas czy to wilk morski czy miłośnik Mazur kocha żeglarstwo

:DD
Jest jeszcze grupa ludzi, nie wiem jak liczna ale z pewnością najbardziej zauważalna, dla której to jest modny sposób na urlop.
Oni nie potrafią istnieć bez betonowych brzegów, ogródków piwnych, dyskotek i tłumu ludzi.
To oni wymuszają na czarterowniach budowę jachtów, które są faktycznie pływającymi hotelami.
Ani to miłośnicy Mazur ani żeglarze, ot taki sposób spędzania urlopu.
Ta grupa nigdy nie trafi na morze.
A czy jest konflikt między "jachtującymi się" urlopowiczami a żeglarzami?
Z pewnością czasami tak. Bierze się to z niezrozumienia intencji i potrzeb.
Z pewnością miłośnicy żeglarstwa odczuwają z tego powodu spory dyskomfort.
Z tych też powodów zrezygnowałem z Mazur, tam już nie znajduję tego co mi dawała turystyka żeglarska.

Autor:  Dzikus [ 28 paź 2007, o 11:08 ]
Tytuł: 

Hej!
No to w jaki sposób ktoś osobiście i na własnej skórze ten niby konflikt odczuł? Może to właśnie takie wątki go wywołują?
Pozdrawiam
Dzikus

Autor:  AsiaJohn [ 28 paź 2007, o 18:41 ]
Tytuł: 

Dzikus widać to i w rozmowach tutaj na forum ,a także przysłuchujac się rozmowom prowadzonym przez żeglarzy morskich i szuwarowców w realu...a ten wątek nie jest stworzony żeby sie kłocić...
A no widzicie być może właśnie ci "szpanerzy" i tzw. "urlopowicze" stwarzają taką atmosfere...Ja np nie potrafię zrozumieć jak można żeglować tylko po to by zwrócić uwagę na siebie.Być może jest tez tak jak pisał boSmann - niezrozumienie intencji i potrzeb.
Przeciez i to i to - woda i to i to - żywioł ,a już inne myślenie, inna mentalnosć...

Autor:  basur.ka [ 28 paź 2007, o 22:13 ]
Tytuł: 

Wydaje mi się, że zależy to od osobowości każdego z nas. Tego co nas pasjonuje w żeglarstwie, co w nim kochamy...
Jeśli poszukujemy w nim ukojenia, spokoju, samotności to napewno wybierzemy żeglarstwo morskie. A jeżeli wolimy dobrą zabwę, ogniska, koncerty, poznawanie nowych ludzi to chyba lepiej będzie, gdy popłyniemy na Mazury.
Osobiście wybieram morze. Mając zgraną załogę również tam można się świetie bawić a jednocześnie odpocząć od codziennego zgiełku i hałasu:)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/