Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 14 maja 2024, o 00:07




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 12:07 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
skipbulba napisał(a):
Poczytaj sobie co piszesz o ludziach, którzy maja inne opinie i potrzeby od Ciebie. Co piszesz o ludziach którzy pływają tzw koromysłami.

Kota ogonem to ty nie odkręcaj: pokaż najpierw explicite co niestosowenego pisałem o takich ludziach
Cytuj:
Przeczytaj sobie co piszesz ludziach którzy prowadzą przystanie za drogie na Twoją kieszeń.

Nie za to że prowadzą przystanie za drogie na moją kieszeń. Jeśli już - to za to że prowadząc przystanie za drogie na moją kieszeń zadbali o to aby jak najwięcej podobnych do mnie musiało chcąc nie chcąc z ich przystani korzystać. Czy to przez likwidację konkurencji, czy to przez zablokowanie dostępu do brzegu w sąsiedztwie (np. zwalonymi drzewami). czy to przez dokonaną z sezonu na sezon niespodziewaną podwyżkę ceny o kilkadziesiąt %, przy braku aktualnego cennika w widocznym miejscu.
Cytuj:
Zachowujesz sie i piszesz jak cham i prostak, propagujesz jakies lewacko - komunistyczne wizje.

Lusterko masz? Tylko zmienić "lewacko-komunistyczne" na "rabunkowo-neoliberalne", i wszystko będzie na swoim miejscu.
Cytuj:
Ty nie krytykujesz za drogich Twoim zdaniem przystani, Ty piszesz o zdziercach, oszustach, wyzyskiwaczach.

Kogo nazwałem oszustem lub wyzyskiwaczem? Jak ktoś zdziera 25PLN za to że ktoś przypłynął sześciometrowym jachtem, to jest zdziercą - takie jest akurat moje subiektywne odczucie. Do takiego samego prawa miałby prawo ktoś z kogo zedrą 15zl za przypłynięcie kajakiem, jak również ktoś z kogo zdarliby 1000zł za przyplynięcie motorówą z salonem.
Cytuj:
Pisząc, że nie mam nic przeciwko jeżdzeniu quadem po wydmach czy rezerwatach okazujesz się byc zwykłą świnią i kłamcą, bo nigdy niczego takiego nie napisałem. Ty za to piszesz o ludziach, którzy biora udział w legalnych imprezach terenowych, że są bandytami, bydlakami itp. Insynuujesz ludziom rózne świństwa, a robisz to bezkarnie, bo ludzie Ci mają zbyt wiele klasy, żeby dać Ci w mordę.

Oto bardzo poczająca dyskusja która rozwieje wszelkie wątpliwości kto co pisał. I kto jeździł terenówką po plaży. I na czym opierała się "legalność" owej "terenowej imprezy" w rezerwacie Sapiny, bo ją to miałem na myśli A pisałeś powyższe w poczuciu bezkarności, bo nie wierzyłeś że zechce mi się tego szukać.
I jeszcze takie cóś - niejako na bis.
Cytuj:
Przegiąłeś kolego i od tej pory nie mam życzenia znać Cię, rozmawiać z Tobą i miec cokolwiek wspólnego.


Z pełna wzajemnością. Żegnam z poczuciem ulgi.
Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 13:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Jest tu gdzies przycisk IGNORUJ? Bo nie mam ochoty czytac dalej tych poronionych dyrdymałów.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 13:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3241
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 333
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Jest. Działa znakomicie :DD

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 13:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 9 mar 2009, o 14:11
Posty: 1340
Lokalizacja: Płock
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 22
Uprawnienia żeglarskie: jsm
ja Wam proponuje wybrać na flirtujący rejs dla singli - może się i polubicie ;)

_________________
Pozdrawiam
Tomek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 13:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 lut 2007, o 13:24
Posty: 431
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 3
haha banan suuper pomysł :) o nie mogę :DD

_________________
AsiaJohn :)
http://www.viva.org.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 16:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Mariusz Główka napisał(a):
Jest. Działa znakomicie :DD

wiem, znalazłem

[ Dodano: Pon 06 Lip, 2009 16:05 ]
banan70 napisał(a):
ja Wam proponuje wybrać na flirtujący rejs dla singli - może się i polubicie ;)

sam sobie popłyń

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 17:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Do Tomiego i Skipbulba
Cicho Panie Oceanie...

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 18:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3241
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 333
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Krzysiek Tobie jako moderatorowi wypada upomnieć obu dyskutantów, ale trzeba mieć naprawdę anielską cierpliwość i zachować olimpijski spokój, gdy czyta się "tfurczość" Tomjaniego.
Wcalę nie dziwię się Maćkowi "Skipbulbie".

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: 6 lip 2009, o 18:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
No i tak zrobiłem. Obaj Panowie są świetnymi żeglarzami i osobami zasłużonymi dla forum.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 01:36 

Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 22:51
Posty: 14
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Witam!

Temat już długo nie poruszany, a dysputa niechcący zakończyła się dość ostrą wymianą ognia, może więc dopiszę jakiś świeży nocny post.. To mój pierwszy wpis na niniejszym forum, dlatego raz jeszcze witam serdecznie kolegów żeglarzy.
Będzie tak nieco ogólnie. Po Mazurach zacząłem pływać jakieś 25 lat temu, z rodziną, ojciec był żeglarzem, a w Rucianem czekał zawsze klubowy jacht - Venuska. Po ok. 10 rejsach miałem niestety bodajże 14 lat przerwy i w roku ubiegłym powróciłem, już z własnym patentem. Pływałem na tej samej Venusce ("Nef"). Kilkanaście lat niebytności daje mi jakiś pogląd na temat zmian.
Mnogość jachtów oczywista, na wodzie sporo dziwnych zachowań, etykieta często - niestety - pojęciem nie znanym chyba nawet ze słuchu. Ale też myślałem, że będzie znacznie gorzej! Opowieści znajomych wołały czasem o pomstę do nieba, tymczasem, na szczęście i mimo wszystko, Mazury nadal są Mazurami. Nie odnalazłem już co prawda kilku swoich ulubionych miejsc, ciche zatoczki porośnięte grążelami "porosły" prywatnymi pomostami, brzegi zatłoczyły się hotelami itd. Klimat został podobny, wciąż można znaleźć spokojne miejsca, pośpiewać przy ogniskach na "dzikich brzegach". Poprzedzające rejs, zasłyszane opowieści brzmiały co najmniej przerażająco. Jeszcze nie jest koledzy aż tak źle, może być gorzej. Długi okres niebytu w tamtych rejonach daje jako taki, dość wyraźny, wizerunek zmian. Komercjalizacja jest widoczna, ale gdzież nie jest?
Co do jachtów... Pływałem na dokładniej tej samej Venusce, co przed laty. Może i stara, wysłużona, mała, niska, a dookoła same "okręty". Mimo to, wręcz kocham tą łódeczkę. W księdze pokładowej przeczytałem dawne wpisy mojego nieżyjącego już ojca, spałem na tych samych kojach, co w dzieciństwie, pływałem bez silnika, bo ten - stary Wietierok - był po prostu zepsuty. To wszystko ma swoją wartość, śmiem twierdzić, iż większą (dla mnie) niż Dreamery, Tango i Twistery z chemicznym WC na pokładzie. Może więc dusza jachtu to wspomnienia? A te - są bezcenne. Wyobrażacie sobie koledzy ten moment, gdy po 15 latach wchodziłem na tą samą łódeczkę...
Żeglarstwo jest piękne, wyłapujmy w nim, to co lubimy i co będziemy milo wspominać. Bo czy rzeczywiście aż tak ważne jest wspomnienie np. załogi, która poobwieszała sobie wanty puszkami po piwie, a gość za sterem wrzeszczał jakby go obdzierali ze skóry? A kij im w oko. Będą opowiadać jak to popili i było fajnie. Ich prawo, ich wspomnienia, ich żeglowanie.
Pozdrawiam!



Za ten post autor Rafal_Nef otrzymał podziękowania - 5: Banan, Colonel, homer, Szaman3, Tomek Janiszewski
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 19:15 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Rafal_Nef napisał(a):
Po ok. 10 rejsach miałem niestety bodajże 14 lat przerwy i w roku ubiegłym powróciłem, już z własnym patentem.

Moja przerwa najdłuższa przerwa w żeglowaniu po WJM była krótsza: od 1984r do 1992r (tj 7 sezonów nieobecności). Ale też stanowiła skok na głęboką wodę: od ostatniego zorganizowanego rejsu w którym brałem udział (rejs warszawskiego jachtklubu, przechlany, przeryczany, przerzygany na maxa :evil: i zarazem... spędzony w poczuciu całkowitej alienacji jako że zdecydowanie odmówiłem brania udziału w tych excesach :( ) do pierwszego samodzielnego rejsu, który z powodu braku szczęścia okazał się zarazem rejsem w pojedynkę. Ale poradziłem sobie, i tak już jest do dziś, od 2003 roku włącznie na własnym już jachcie.
Cytuj:
Ale też myślałem, że będzie znacznie gorzej! Opowieści znajomych wołały czasem o pomstę do nieba, tymczasem, na szczęście i mimo wszystko, Mazury nadal są Mazurami.

Czytając niektóre opinie z niniejszego Forum również mógłbyś odnieść podobnie negatywne wrażenie. Cóż, jakie Forum takie postrzeganie Mazur... :oops:
Cytuj:
Nie odnalazłem już co prawda kilku swoich ulubionych miejsc, ciche zatoczki porośnięte grążelami "porosły" prywatnymi pomostami, brzegi zatłoczyły się hotelami itd. Klimat został podobny, wciąż można znaleźć spokojne miejsca, pośpiewać przy ogniskach na "dzikich brzegach".

Otóż to właśnie. Kro chce, może zawsze znaleźć spokojne dzikie miejsce aby spędzić noc i kawałek dnia na łonie przyrody, zarazem jednak nie musi już tak jak kiedyć żyć pod presją, że jesli nie zdąży w giżyckim Almaturze, to następna okazja trafi mu się dopiero w Mikołakach, po warunkiem rzecz jasna że ustoi w kilkudziesięcioosobowym ogonku. Co prawda sytuiacja aż tak dramatyczna jak wyżej mogła mieć miejsce raczej ćwierć wieku, a nie 14 lat temu :)
Cytuj:
Komercjalizacja jest widoczna, ale gdzież nie jest?

A niech tam sobie będzie, byle nie przybrała postaci totalnej. Jakimś optymistycznym akcentem może być fakt że taki symbol mazurskiej komercjalizacji jak Hotel Gołębiewski zaprasza żeglarzy do swoich pomostów... bezpłatnie w godzinach 8-19. :shock: Czas pokaże czy czyni to kalkulując sobie że liczni żeglarze którzy dzięki temu tam przypłyną, pozostawią w przystaniowej knajpce, prysznicu, hotelowym sklepiku a może nawet miejscowym aqaparku więcej pieniędzy, niż nieliczni żeglarze których nie odstraszyłbyby paskarskie ceny za samo zatrzymanie się przy pomoście, co praktykuje wielu innych. Jeśli czyni tak właśnie z powyższych pobuidek - można mieć nadzieję że mazurski biznes będzie miał także i te przyjazne przbyszom oblicze.
Cytuj:
Co do jachtów... Pływałem na dokładniej tej samej Venusce, co przed laty. Może i stara, wysłużona, mała, niska, a dookoła same "okręty". Mimo to, wręcz kocham tą łódeczkę.

Toś w pewnym sensie mi bratem: :wink: od wspomnianego wyżej 1992r do dziś pływam tylko Orionami; obecny "Leśny Dziadek" jest trzecim z rzędu, jako że dwa poprzednie byly klubowe i musiałem się z nimi rozstać w nastepswie odgórnej likwidacji klubów :(
Cytuj:
pływałem bez silnika, bo ten - stary Wietierok - był po prostu zepsuty.

To chyba jedno z nielicznych, co musiałem zmienić radykalnie przez tamten czas. Początkowo pływałem też bez silnika (Wietieroka jak najbardziej!), bowiem brzydziłem się klubowym kawałem 30kg żelastwa z którego kapał olej do wody :evil: Potem jednak musiałem pogodzić się z tym (i z nieustannymi awariami), jako że w klubie zaczęto obarczać mnie zadaniem sprowadzenia jachtu po wakacjach z WJM do Warszawy. Polubiłem to jednak, i już niemal w przeddzień likwidacji tego co pozostało z klubu zdecydowałem się zakupić dla siebie "Hondę" aby po raz ostatni zaprowadzić na Mazury klubowy jacht. I ten własnie silnik służy mi z powodzeniem do dziś.
Cytuj:
To wszystko ma swoją wartość, śmiem twierdzić, iż większą (dla mnie) niż Dreamery, Tango i Twistery z chemicznym WC na pokładzie.

Chemicznym jak chemicznym, byle tylko nie wylewać jego zawartości w krzaki lub do wody, to nic zlego się nie dzieje. Ale plagą WJM stały się obecnie WC zaburtowe (zakazane na wodach śródlądowych, ale czarterodawcy nie robią sobie z tego nic). Mają one służyć odciągnięciu klienteli od konkurencji, jako że takie WC jest niewątpliwie mniej przykre w użyciu. Nawet jeśli na jachcie montowany jest zbiornik na ścieki, to praktycznie nie ma możliwości jego opróżnienia na WJM (w przeciwieństwie do WC chemicznego): firmy czarterowe które wprowadzają takie "udogodnienie") na swoich jachtach, nie poczuwają się do obowiązku aby ich macierzystą przystań wyposażyć w instalację do odbioru ścieków. :evil:
Cytuj:
Może więc dusza jachtu to wspomnienia? A te - są bezcenne. Wyobrażacie sobie koledzy ten moment, gdy po 15 latach wchodziłem na tą samą łódeczkę...

Coś w tym rzeczywiście jest, nawet wtedy gdy wchodzi się na nią po raz pierwszy po roku, po wiosennym remoncie przeciągającym się jak zwykle, bo stara już jest, i zawsze wychodzi na jaw co mogli 28 lat temu zrobić w niej lepiej a nie zrobili...
Cytuj:
Bo czy rzeczywiście aż tak ważne jest wspomnienie np. załogi, która poobwieszała sobie wanty puszkami po piwie, a gość za sterem wrzeszczał jakby go obdzierali ze skóry?

A nie przeraziły i nie oburzyły Cię przypadkiem na WJM... dzwoniące o maszty fały? Bo zdaniem niektórych na tym Forum jest to najgorsza z mazurskich plag, kompromitująca mazurantów na skalę ogólnoeuropejską... :twisted: :oops: :P :lol: :wink:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski


Ostatnio edytowano 9 kwi 2010, o 19:46 przez Maar, łącznie edytowano 1 raz
Wyciąłem zdublowany tekst.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 19:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17312
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2181
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Tomek Janiszewski napisał(a):
Cóż, jakie Forum takie postrzeganie Mazur...

Aż dziwne, że tu się pojawiasz. Jakąś formę samoumartwienia ćwiczysz?

Tomek Janiszewski napisał(a):
z powodu braku szczęścia okazał się zarazem rejsem w pojedynkę
Jesteś pewien, że to brak szczęścia czy odstraszający charakter?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 20:03 

Dołączył(a): 19 lut 2009, o 21:08
Posty: 532
Lokalizacja: łowicz
Podziękował : 38
Otrzymał podziękowań: 18
Witam.
A ja uwielbiam dźwięk dzwoniących o maszt fałów w moim jachcie ,to dla mnie upojna muzyka.....

_________________
Marek Gruhn


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 20:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Tomek Janiszewski napisał(a):
A nie przeraziły i nie oburzyły Cię przypadkiem na WJM... dzwoniące o maszty fały? Bo zdaniem niektórych na tym Forum jest to najgorsza z mazurskich plag, kompromitująca mazurantów na skalę ogólnoeuropejską

Wybacz Tomku, ale to jest specjalność mazurska na skalę co najmniej europejską.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 20:05 

Dołączył(a): 19 lut 2009, o 21:08
Posty: 532
Lokalizacja: łowicz
Podziękował : 38
Otrzymał podziękowań: 18
Od kiedy pływam,a to już ponad 30 parę lat z przerwami zawsze tak brzmiały

_________________
Marek Gruhn


Ostatnio edytowano 10 kwi 2010, o 14:18 przez Maar, łącznie edytowano 1 raz
Usunąłem zdublowany tekst


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 20:19 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Maar napisał(a):
Aż dziwne, że tu się pojawiasz. Jakąś formę samoumartwienia ćwiczysz?

Odnoszę wrażenie, że sposród Forów na których się pojawiam, na niniejszym zdecydowanie najmniej się dzieje. I to właśnie od czasu gdy pojawiłeś się na nim Ty. Może sprawił to Twój
Cytuj:
odstraszający charakter?

jako że na pozostałych Forach póki co się nie pojawiłeś.

Tomek Janiszewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2010, o 20:53 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
Rafal_Nef napisał(a):
Co do jachtów... Pływałem na dokładniej tej samej Venusce, co przed laty. Może i stara, wysłużona, mała, niska, a dookoła same "okręty". Mimo to, wręcz kocham tą łódeczkę. W księdze pokładowej przeczytałem dawne wpisy mojego nieżyjącego już ojca, spałem na tych samych kojach, co w dzieciństwie, pływałem bez silnika, bo ten - stary Wietierok - był po prostu zepsuty. To wszystko ma swoją wartość, śmiem twierdzić, iż większą (dla mnie) niż Dreamery, Tango i Twistery z chemicznym WC na pokładzie. Może więc dusza jachtu to wspomnienia? A te - są bezcenne. Wyobrażacie sobie koledzy ten moment, gdy po 15 latach wchodziłem na tą samą łódeczkę...

Mocny wyciskacz łez, podziwiam prawdziwie zbierające się łzy i siłę z którą zostały powstrzymane ;)
Tylko co złego jest w bezpiecznych, bezawaryjnych, nie cieknących, wygodnych, łatwiejszych w prowadzeniu, higienicznych, nowoczesnych łódkach??? Lubisz dłubaninę (to można lubić), niepewność bezpieczeństwa, wolne pływanie (to może nie przeszkadzać), niewygody???

Rafal_Nef napisał(a):
Żeglarstwo jest piękne, wyłapujmy w nim, to co lubimy i co będziemy milo wspominać. Bo czy rzeczywiście aż tak ważne jest wspomnienie np. załogi, która poobwieszała sobie wanty puszkami po piwie, a gość za sterem wrzeszczał jakby go obdzierali ze skóry? A kij im w oko. Będą opowiadać jak to popili i było fajnie. Ich prawo, ich wspomnienia, ich żeglowanie.

Chamstwa nie toleruję, ale też nie pcham się tam gdzie od jego nadmiaru aż się przelewa. Zostawiam te miejsca dla "obwieszających sobie wanty puszkami", może kiedyś im przejdzie a nadal będą żeglować.

<off-topic> Nie wyobrażam sobie WJM bez piwa.</off-topic>

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2010, o 13:59 
Heh jakiś czas mnie tu nie było i widzę, że dalej to samo. Maar jak zwykle się czepia pierdół i Tomka, który stwierdził coś co jest widoczne od bardzo dawna, również w swoim ostatnim poście.

Odnośnie fałów stukających o maszty to swego rodzaju wyznacznik. Ilekroć z kimś rozmawiam kto zaczyna na Mazurach żeglować wspomina o fałach stukających i o tym, że spać nie może ;-) Mnie osobiście to nie przeszkadza, a nawet uspokaja na wodzie.

Wracając do tematu wątku to tu można było zobaczyć wysyp wytłoczek bezsensownie wpychanych na Mazury przez firmy czarterowe:

http://:forum_o_mazurach:/foto/09-11-08-boatshow/


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2010, o 16:16 

Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 22:51
Posty: 14
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Cytuj:
A nie przeraziły i nie oburzyły Cię przypadkiem na WJM... dzwoniące o maszty fały? Bo zdaniem niektórych na tym Forum jest to najgorsza z mazurskich plag, kompromitująca mazurantów na skalę ogólnoeuropejską...

Mnie jakoś stukanie fałów nie przeszkadza. Chyba odbieram to jako dźwięk kojarzący się dobrze - jako część całości.
Cytuj:
Mocny wyciskacz łez, podziwiam prawdziwie zbierające się łzy i siłę z którą zostały powstrzymane

Tutaj mylisz się Olek, po prostu opisałem chwilę, która - oczywiście, przyznaję - musiała we mnie obudzić sentymenty. Ale nie należała do chwil płaczliwych, wręcz przeciwnie - była bardzo przyjemna i z uśmiechem na twarzy. W ogóle, cały ten rejs był wyjątkowy, świetna zabawa przez 2 tygodnie.
Cytuj:
Tylko co złego jest w bezpiecznych, bezawaryjnych, nie cieknących, wygodnych, łatwiejszych w prowadzeniu, higienicznych, nowoczesnych łódkach??? Lubisz dłubaninę (to można lubić), niepewność bezpieczeństwa, wolne pływanie (to może nie przeszkadzać), niewygody???

Oczywiście nie ma nic złego. W tym roku zamierzam popływać także na innych (poza nieśmiertelną venuską, rzecz jasna). Pisałem o duszy jachtu, ten wyczarterowany nie będzie miał prawdopodobnie żadnej. Nie umniejsza to samemu żeglowaniu, ale klimat w tle na pewno jest nieco inny. Nie zaniżam wartości nowych łódek, zwracam tylko uwagę (i pewnie wielu żeglarzy zgodzi się ze mną), że własna, choćby i stara, taka z którą wiążą się wspomnienia, ma w sobie coś więcej. W tym konkretnym znaczeniu!
Cytuj:
Chamstwa nie toleruję, ale też nie pcham się tam gdzie od jego nadmiaru aż się przelewa.

Nie przesadzajmy... Jest - jak wszędzie. Ale da się unikać.
Cytuj:
Nie wyobrażam sobie WJM bez piwa.

Ja również. Popija się codziennie, ale w odpowiednim czasie. Bez świętości jakiejś, bo w czasie pływania też! Byle kontrolować to, co się robi. Nagłe zmiany halsu dla ratowania łajby przerabiał już chyba każdy.

A tak na marginesie, po lekturze postów... Czy nawet na żeglarskim forum musi być słowna napieprzanka? Gdzie się nie zajrzy, wszędzie zadymy i złośliwostki. Nie lepiej, kiedyś gdzieś przy ognisku na Mazurach, łyknąć coś wspólnie i pośpiewać czy nawet "pośpiewać" (ja dla przykładu tak bardziej "śpiewam"), zamiast kopać i szczypać się pod stołem? No ale ja jestem idealista, może gadam głupoty.
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2010, o 16:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
Rafal_Nef napisał(a):
Mnie jakoś stukanie fałów nie przeszkadza. Chyba odbieram to jako dźwięk kojarzący się dobrze - jako część całości

Jak już będziesz poza Mazurami, a tym bardziej poza Polską, to weź pod uwagę, że przeszkadzają innym i nie jest to przyjęte.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2010, o 17:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 mar 2009, o 18:57
Posty: 3241
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 333
Otrzymał podziękowań: 976
Uprawnienia żeglarskie: RYA/MCA Yachtmaster Ocean
Rafal_Nef podoba mi się Twoje spojrzenie na Mazury i chyba mam podobne odczucia. Jak kiedyś będziesz na wodzie na Mazurach, to zapraszam na piwko do ogniska, czy do kokpitu. Jak zobaczysz Focusa 690 "Szaman3" to krzycz, pewnie będę ja, no chyba, że będzie młoda załoga - to oznacza, ze syn pływa :)

_________________
Jedni mówią po to, żeby mówić, a inni po to, żeby powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2010, o 18:16 

Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 22:51
Posty: 14
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Cytuj:
Jak już będziesz poza Mazurami, a tym bardziej poza Polską, to weź pod uwagę, że przeszkadzają innym i nie jest to przyjęte.

Spoko, Krzysztofie, tymczasem pływam zwykle na venusce, a tam do fału podwieszam bom, więc nic nie dzwoni :wink:
Cytuj:
Rafal_Nef podoba mi się Twoje spojrzenie na Mazury i chyba mam podobne odczucia. Jak kiedyś będziesz na wodzie na Mazurach, to zapraszam na piwko do ogniska, czy do kokpitu. Jak zobaczysz Focusa 690 "Szaman3" to krzycz, pewnie będę ja, no chyba, że będzie młoda załoga - to oznacza, ze syn pływa

Nie omieszkam zapamiętać - Szaman3. W tym roku pływam od 3 sierpnia przez 2 tygodnie, może zdarzy się okazja.
Cytuj:
Toś w pewnym sensie mi bratem

Tu się chyba z Tomkiem rozumiemy. Na starych łódeczkach też przyjemnie się pływa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 08:42 

Dołączył(a): 15 mar 2010, o 22:35
Posty: 12
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
Przeczytałem kilka wypowiedzi i musiałem sprawdzić czy aby jestem na właściwej stronie, czy czasem nie trafiłem na stronę jakiś zboczeńców. Kilku tutaj narzeka na jachty,ludzi i w sumie na wszystko. To po jaką cholerę wyłaziłeś z jaskini jak ci było tam dobrze?. Krzywda że na jachcie nie walisz się w łeb i możesz swobodnie stanąć? nasyp ziemi na taką wysokość jaka ci odpowiada lub naznoś kamieni (będziesz mógł obrzucać tych którzy ci się nie podobają). Więcej ludzi pływa? to jesteś wybrany? tylko tobie wolno?.Może tak samo ty przeszkadzasz innym jak oni tobie? Szlak człowieka może trafić jak czyta takie kretyństwa. Jednak to prawda że głupich nie sieją lecz sami się rodzą.
Wszystkim malkontentom polecam ten wiersz http://pl.wikisource.org/wiki/Dzie%C5%84_wczorajszy



Za ten post autor zubel otrzymał podziękowanie od: Banan
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 09:36 

Dołączył(a): 19 lut 2009, o 21:08
Posty: 532
Lokalizacja: łowicz
Podziękował : 38
Otrzymał podziękowań: 18
Witam.
Oj tak bo te stare wydaje mi się ze mają jakiś charakter,jakąś duszę,a już drewniane to inna bajka.
A tak nawiasem jak tu wydawać by się mogło z prostego i banalnego tematu urasta problem rangi całego forum,jakie by ono nie było.
Wiadomo większy jacht to i wygoda i zakładanie portek na stojąco i nic w tym złego,a wręcz przeciwnie.
Chamstwo na wodzie?a i owszem jest zwz na ilość łódek?wielkość łódek?Toż to kultura jeden wyciera tyłek palcem,a inny papierem bo tak należy.Ja tego nie robię i unikam jak się tylko da łajbiarzy,szmaciarzy itp wodniackiego pseudo towarzystwa.

*** Dodano -- mniej niż minutę temu ***

Jak zaczynałem żeglarstwo jeszcze w akżecie to tydzień wcześniej czekała nas harówa by doprowadzić łódki do stanu powiedzmy nadającego się ,by potem trzy tygodnie na prawie zdezelowanych omegach z radochą pruć fale jeszcze w miarę czystych mazur.
Pamiętam to z rozrzewnieniem i to może teraz bolec jak widzi się państwo rozpierające się w hotelach na wodzie w pełnym ożaglowaniu i do tego jeszcze na pracującym silniku/żenada/
A piwo to przecież też dla ludzi ,no może z tymi pustymi puszkami na wantach to przesada choć nie widziałem czegoś takiego.

_________________
Marek Gruhn


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 11:41 

Dołączył(a): 15 mar 2010, o 22:35
Posty: 12
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
incoming napisał(a):
Witam.

Jak zaczynałem żeglarstwo jeszcze w akżecie to tydzień wcześniej czekała nas harówa by doprowadzić łódki do stanu powiedzmy nadającego się ,by potem trzy tygodnie na prawie zdezelowanych omegach z radochą pruć fale jeszcze w miarę czystych mazur.
Pamiętam to z rozrzewnieniem i to może teraz bolec jak widzi się państwo rozpierające się w hotelach na wodzie w pełnym ożaglowaniu i do tego jeszcze na pracującym silniku/żenada/
A piwo to przecież też dla ludzi ,no może z tymi pustymi puszkami na wantach to przesada choć nie widziałem czegoś takiego.


Jaki wniosek?. Sprzęt sam się dewastował? a jak ktoś chce się orobić a nie pływać, to wiadro w łapę i do jeziora przelewać wodę z jednego miejsca w drugie. Żeglowanie to nie msza lecz fajna zabawa. Puszki po piwie czy części garderoby też mi się podobają a jeżeli to kogoś razi to niech nie patrzy. "Tam gdzie mi śmierdzi to nie idę"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 12:33 

Dołączył(a): 8 kwi 2010, o 22:51
Posty: 14
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 5
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz jachtowy
Każdy może pływać na czym lubi, albo na co go stać. Najważniejsze, aby czerpać radość z samego żeglowania, z całą otoczką jaka się z tym wiąże.
O puszkach porozwieszanych na wantach i pijanych gościach za sterem wspominałem tylko gwoli przypomnienia, że istnieje coś takiego jak etykieta. Ale oczywiście, to sprawa indywidualna. Można sobie wejść choćby na top masztu i tam pokrzyczeć, ku uciesze gawiedzi.
Cytuj:
Więcej ludzi pływa? to jesteś wybrany? tylko tobie wolno?.Może tak samo ty przeszkadzasz innym jak oni tobie?

Wydaje mi się, że przy narzekaniu na tłok każdy ma na myśli raczej, po prostu, wspomnienie dawnych czasów. Łatwiej było znaleźć spokojne miejsce, kilka wolnych metrów przy pomoście. Zrozumiałe. Może i chodzi o sam komfort żeglowania, choć ja akurat, mówiąc za siebie, lubię popływać w tłoku. Coś się dzieje :wink: Z przeszkadzaniem to już znany temat, choć trudny do sklasyfikowania. O ile za nadmiar jachtów na metr kwadratowy trudno kogokolwiek winić, o tyle wrzaski w porcie o 3-ciej mogą już razić. Przyznaję bez bicia, że byłem już po obu stronach barykady. Rok temu w Galindii skończyliśmy o 6-tej rano, a gitara chodziła całą noc. Niewątpliwie przeszkadzaliśmy samym gospodarzom, choć urzędowaliśmy wspólnie z innymi załogami. Choć nie ze wszystkimi... No ale to był wyjątek i raczej wspólna zabawa. Kwestia chyba zwracania uwagi gdzie na ile wypada sobie pozwolić. Na pewno nie zrobilibyśmy podobnego zamieszania stając gdzieś na dziko obok np. załogi z dziećmi, która właśnie układa się do snu. Co będę pisał, wiadomo w czym rzecz.
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 12:57 

Dołączył(a): 15 mar 2010, o 22:35
Posty: 12
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
Dokładnie o to chodzi a jeżeli ktoś jest chorobliwie zazdrosny że inni pływają w luksusach a on się musiał męczyć to się krew we mnie gotuje bo czy takiemu baranowi ktoś kazał? zmuszał?. Jeżeli szukam samotności to nie idę do centrum handlowego tylko do lasu. Pływania w samotności nikt jeszcze nie zabrania i na szczęście jest jeszcze wiele takich miejsc.
Co do luksusów to wielu ludzi świadomie wybiera odpoczynek w prymitywnych warunkach bo tak lubi, ale na to nie narzeka bo to jego świadomy i celowy wybór.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 17:44 

Dołączył(a): 7 lis 2009, o 18:03
Posty: 558
Podziękował : 68
Otrzymał podziękowań: 38
Uprawnienia żeglarskie: sternik motorowodny
A co?! - tylko "Rude" mogą mieć duszę?! :-)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 kwi 2010, o 19:44 

Dołączył(a): 10 sty 2006, o 16:15
Posty: 1155
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 105
Otrzymał podziękowań: 46
Olek.K napisał(a):
Tylko co złego jest w bezpiecznych, bezawaryjnych, nie cieknących, wygodnych, łatwiejszych w prowadzeniu, higienicznych, nowoczesnych łódkach??? Lubisz dłubaninę (to można lubić), niepewność bezpieczeństwa, wolne pływanie (to może nie przeszkadzać), niewygody???

Spokojnie, odnoszę wrażenie ze Twoje wnioski są nazbyt daleko idące. Jak "bezpieczne" są współczesne wytłoczki pokazał pamiętny dzień 21 sierpnia 2007 roku. Wówczas wszyscy którzy zlekceważyli elementarne zasady bezpieczeństwa zarówno w zakresie konstrukcji jachtów jak i zachowania się w obliczu gniewu sił przyrody, okazali się wobec nich równi. Powywracały się i potopiły tak archaiczne "Foki" i "Maki" jak i nowoczesne "Sasanki" i "Tanga, te ostatnie ku tym większemu zaskoczeniu i przerażeniu ich załóg, do końca przeświadczonych o zapewnieniach ich konstruktorów i właścicieli co do ich "bezpieczeństwa". Co do "bezawaryjności": radziłbym poczekać i sprawdzić jak bezawaryjne okażą się jachty z góry budowane i wyposażane "oszczędnościowo z myślą o czteroletnim użytkowaniu w czarterach za jakieś 30 lat, o ile w ogóle tyle przetrwają. Jesli notorycznie psuje i się cieknie jakiś stary jacht - to świadczy tylko jak najgorzej o tym co decyduje się go zrzucić na wodę zamiast rzetelnie go wyremontować (oczywiście, nie mam tu na mysli słomkowej omegi lub innej podobnej konstrukcji która cieknie z samej zasady konstrukcji, przynajmniej doputy dopóki namoknięte drewno nie spęcznieje i nie doszczelni kadluba), zwłaszcza jeśli ktoś taki celowo puszcza w czarter wraki (patrz AZS Zegrze) chcąc z nich wycisnąć ostatnie pieniądze przed ich skasowaniem :evil: Z tą łatwością prowadzenia tego co obecnie widzimy na wodzie też chyba coś jest nie tak, skoro uchodzi im posługiwanie się silnikiem na przystaniach położonych w strefach ciszy, jako że zgodnie uznaje się że portowe manewry pod żaglami na jednostkach o podwodnej części kadłuba szerokiej i płaskiej jak półmisek oraz powierzchnią wolnej burty porównywalnej z powierzchnią ożaglowania byloby nieodpowiedzialne i niebezpieczne dla innych. Zupełnie nie rozumiem co masz na myśli z ową "niehigienicznością" starych łódek. W tym może że woda która dostanie się do wnętrza choćby przez niedomknięty podczas deszczu luk - zamiast zalegać w zenzie gdzie o ile nie zostanie wytarta gąbką - zacznie po jakimś czasie capić, szczególnie gdy załoga jest niechlujna i wnosi do zenzy błoto, spluwa czy rzuca niedojedzone resztki - tylko wsiąknie pomiędzy skorupy kadłuba i więcej nie każe o sobie pamiętać póki namoknięty i przeżarty osmozą kadłub nie zacznie się rozłazić? To ja za taką higienę [i]łaskawie[/i] dziękuję wolę swoją tradycyjną i utrzymywaną w czystości zenzę. "Pokaż mi swoją zenzę a powiem ci jakim żeglarzem jesteś" - tak można zgrabnie sformułować poglądy na powyższy temat Rudy Kretschneidera. Owszem, "dłubanina" czasem jest niezbędna aby utrzymać łódkę (szczególnie starą) w dobrym stanie, zwłaszcza jesli wiele lat temu coś co powinno być od razu zrobione dobrze - zostało sknocone bo ktoś chciał pójśc na skróty i ułatwić sobie robotę (przykład - nagminne wlaminowywanie sklejki wszędzie tam gdzie mają przechodzić jakieś śruby; po wielu latach sklejka ta oczywiście nasiąka wodą i gnije, zmuszając mnie do żmudnego jej wydłutowywania i naprawiania już tylko przy pomocy laminatu: pod okuciami steru, pod sztagownikiem, przed obecnym sezonem - pod cęgami masztu a za rok być może pod kabestanami). Innym przykładem niech będą tandetne jarzma sterowe przystosowane do podnoszenia płetwy sterowej do pionu (żeby dumnie sterczały w mazurskich marinach zadarte do góry niczym kocie kity), ale do sterowania już nie za bardzo, względnie okucia masztowe mocowane na szajspopnity, których nawet nie sposób zbadać, czy aby nie są już osłabione i naderwane w 80% i wypadną w najbliższym rejsie. To jest ta "niepewność bezpieczeństwa"? :P Niewygody to rzecz względna - dla jednych dyswalifikującą wadą może być niemożność wzniesienia nad gębą pełnego kielicha lub wychylanej flaszki berbeluchy, i pod tym względem istotnie niedasie już poprawić starych jednostek :piwo: , dla innych istotny będzie natomiast jedynie brak kuchenki zmuszający do rozstawiania całego tego majdanu w kokpicie lub na brzegu bez względu na ciemno, zimno, wiatr, deszcz i komary lub pełgająca i kopcąca świeczka przysmarkana do stolika - ale o ile tylko wykaże się elementarną pomysłowością, to potrafi zrobić to czego na starych jednostkach brakowało, bez względu na to czy łódka jest stara czy nowa, wysoka czy niska. I jeszcze co do tej szybkości, niejako na podsumowanie: "Gdzie to właściwie ma schowany silnik?" - tak pewien żeglarz na zgrabnej skądinąd Sportinie 672 okazał podczas słabowitego wiatru swoje zaskoczenie (moje zresztą było nie mniejsze) na widok pokazującego mu rufę Oriona.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

*****

Haziaj Żeglarz napisał(a):
Wracając do tematu wątku to tu można było zobaczyć wysyp wytłoczek bezsensownie wpychanych na Mazury przez firmy czarterowe:

http://:forum_o_mazurach:/foto/09-11-08-boatshow/

Kto zaś byl na tegorocznych warszawskich targach "Wiatr i Woda" - miał szansę zrozumieć co tak naprawdę boli, a przynajmniej drzaźni niektórych, nawet nie wchodząc do wnętrza i nie wydając kasy - właściwie nie wiadomo na co, bo nawet spirytusowej kuchenki na jacht nie można tam było kupić. Bynajmniej nie chodzi tu o chorobliwą zazdrośc o salonowe luxusy, jak to uparcie twierdzą tutejsi piewcy tolerancji. Oto przed samym wejściem stały dwa jachty reprezentujące całkowicie odmienny styl: piękny, zgrabny, smukły choć też stanowiący laminatową wytłoczkę morski jacht (ZTCP Diamant 3000) o regatowym charakterze (na WJM ma się rozumie praktycznie nieprzydatny z powodu glębokiej płetwy balastowej) - i obok niego przewyższające a raczej przytłaczające go wielkością pękate, klasyczne mazuranckie koromysło Laguna 30...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 12 kwi 2010, o 17:11 

Dołączył(a): 15 mar 2010, o 22:35
Posty: 12
Podziękował : 1
Otrzymał podziękowań: 2
Uprawnienia żeglarskie: żeglarz
Oto przed samym wejściem stały dwa jachty reprezentujące całkowicie odmienny styl: piękny, zgrabny, smukły choć też stanowiący laminatową wytłoczkę morski jacht (ZTCP Diamant 3000) o regatowym charakterze (na WJM ma się rozumie praktycznie nieprzydatny z powodu glębokiej płetwy balastowej) - i obok niego przewyższające a raczej przytłaczające go wielkością pękate, klasyczne mazuranckie koromysło Laguna 30...

Jaki z tego wniosek? Który byś kupił? Ten ładny i postawił go przy kei, czy pływające koromysło. Konstruktorzy poumierali? lub organizatora tych targów producenci olali.
Nie wierzę w to że nikt nic nowego ładnego i taniego nie projektuje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 104 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL